EDIT: Wpis o Puciu, który za chwilę przeczytasz, pochodzi z samych początków bloga, czyli z marca 2018 roku (ale został przeze mnie dziś zaktualizowany). Bardzo dużo się od tamtej pory zmieniło: powstały kolejne części, na rynku pojawiły się też gry i puzzle o Puciu. Jedyne co pozostało niezmącone to nasza totalna miłość do tego małego chłopczyka i jego rodziny. Nie skłamię jeśli powiem, że Pucio jest u nas czytany codziennie. Ja nie wiem co ten chłopczyk w sobie ma, ale ja też go uwielbiam. Wszyscy znamy już każdą część na pamięć. Ale najważniejsze jest to, że ta książeczka zapoczątkowała u Julka rozwój mowy. To w trakcie jej czytania, powtarzał pierwsze sylaby, a potem słowa. Dla mnie to jest absolutny hit nad hitami. Do tego stopnia, że gdy przyszło do wyboru bohatera na tort z okazji drugich urodzin Julka, nikt z domowników nie miał najmniejszych nawet wątpliwości kto powinien się na nim pojawić.
A teraz zapraszam na stary wpis wraz z uzupełnieniem brakujących wtedy części trzeciej i czwartej. A na końcu niespodzianka: ROZDANIE, w którym do zgarnięcia PIERWSZA część Pucia.
MARZEC 2018:
Tej kategorii chyba najbardziej nie mogłam się doczekać: CZYTA-DEŁKA. Czasami zastanawiam się czy ja bardziej te wszystkie książki kupuję dzieciom czy sobie. Uwielbiam ten moment gdy otwieramy wspólnie wieeelki karton z kolejnym zamówieniem z księgarni, wyciągamy z niego książeczki, przeglądamy je, od razu zaczynamy czytać. Uwielbiam zapach nowych książek (choć starych również). Działa na mnie jakoś tak…uspokajająco. Ale najbardziej cieszy mnie widok mojego starszego synka, który dopada do książek i natychmiast albo sam zaczyna czytać albo prosi, żeby mu poczytać (mówi, że wtedy jest szybciej, a on nie może sie już doczekać). No bo młodszy, to wiadomo…na razie głównie…degustuje 🙂
W dzisiejszym wpisie, polecimy Wam tak zwany must-have, a raczej must-read każdego dziecka. Pucio idzie dzisiaj na pierwszy ogień nie tylko dlatego, że jest najfantastyczniejszą książeczką dla dzieci, ale również dlatego, że cudownie wspiera rozwój mowy. Cała seria przygód Pucia składa się z 5 części (na zdjęciu widoczne są pierwsze 4):
Autorką książeczek o Puciu jest dr n. hum. Marta Galewska-Kustra – logopeda i pedagog dziecięcy oraz pedagog kreatywności. Pani Marta prowadzi gabinet logopedyczny w Łodzi, a także jest pracownikiem naukowym i dydaktycznym w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Swoją pracę terapeutyczną w gabinecie logopedycznym łączy z promowaniem wiedzy o rozwoju mowy dziecka. Jest autorką serii książek stymulujących rozwój mowy dziecka , m.in. „Z muchą na luzie ćwiczymy buzie”, „Z muchą świat zwiedzamy i opowiadamy”, „Wierszyki ćwiczące języki, czyli rymowanki logopedyczne dla dzieci”. Najbardziej jednak znany pozostaje niewątpliwie „Pucio”. Spójrzcie tylko na ranking najlepiej zarabiających polskich pisarzy 2019 roku. Autorka Pucia znajduje się na 4.miejscu, tuż po naszej noblistce Oldze Tokarczuk. To tylko pokazuje jak bardzo popularny jest w Polsce Pucio.
To przejdźmy już teraz do samego Pucia i jego przygód.
CZĘŚĆ PIERWSZA
Pierwsza książeczka z serii to: „Pucio uczy się mówić. Zabawy dźwiękonaśladowcze dla najmłodszych”. Polecana jest wszystkim rodzicom dzieci w wieku 0-3 lata, dzieci z opóźnionym rozwojem mowy , a także dzieci które właśnie rozpoczynają naukę czytania. I rzeczywiście mój starszy syn „podbiera” ją czasami młodszemu i czyta mu na głos. Książeczka pełna jest różnych wyrażeń dźwiękonaśladowczych i prostych tekstów. Sporo jest też w niej pogrubionej czcionki, co również sprawia, że początkujący czytelnik świetnie sobie radzi z nową dla niego czynnością. Już na samym początku „Pucia”, autorka wyjaśnia rodzicom jak używać książeczki, aby wspierać rozwój mowy dziecka. Wyjaśnia też czego unikać podczas zabawy z tą książką (zwraca na przykład uwagę na to by nie zmuszać dziecka do powtarzania słów i dźwięków, albo zasypywania go dodatkowymi długimi opowieściami o ilustracjach).
Książeczka dostosowana jest dla maluchów nie tylko dzięki grubym, tekturowym stronom, ale również dzięki bardzo prostym, a przy tym wyraźnym i czytelnym ilustracjom (autorstwa Pani Joanny Kłos). Nie znajdziemy tu nadmiaru informacji czy chaosu. Na każdej stronie przeczytamy o codziennych sytuacjach takich jak spacer w parku, gra na bębenku , odwiedziny u babci i dziadka, kąpieli w jeziorze i wielu wielu innych. Są to wydarzenia i przedmioty bliskie światu malutkiego czytelnika. Dzięki książeczce nasz maluch odkrywa świat dźwięków w bardzo przyjemny i prosty sposób: naśladując dźwięki wydawane przez zwierzątka, pojazdy i inne przedmioty.
CZĘŚĆ DRUGA
Druga książeczka z serii to z kolei: „Pucio mówi pierwsze słowa”. Książka pełna jest wyrazów z podstawowego słownika każdego dziecka (rzeczowników, czasowników, przymiotników, a nawet przyimków – choć autorka zwraca przy nich uwagę na to, że „Dziecko uczy się poprawnego używania przyimków „do”, „w”, „na” itd. dopiero w wieku przedszkolnym. Nie wymagajcie, aby poprawnie je powtarzało. Potraktujcie tę stronę jako okazję do osłuchiwania sie z przykładami ich zastosowania”). Po raz kolejny na początku książeczki dostajemy od autorki instrukcję w jaki sposób powinniśmy z niej korzystać. Noooo i tu rzecz baaardzo ciekawa…Mój 5-latek po przeczytaniu książeczki dostał normalnie wypieków na twarzy, bo otóż to w książeczce pojawiają się prawdziwe „perełki” dla chłopców w jego wieku. Co robi piesek kiedy idziemy do przedszkola? Otóż moi drodzy, ten piesek SIUSIA! Wyobrażacie sobie? SIUSIA!!! No i tymże sposobem autorka „kupiła” też i mojego starszaka.
Ale moi mili, to jeszcze nie wszystko…Bo otóż to w scenie basenowej pojawia się jeszcze ciekawsze słowo: PUPA. No i tutaj to już mój syn przepadł na amen. No bo przecież nie ma teraz ciekawszego słowa w przedszkolu niż PUPA i SIUSIU.
EDIT: od tamtej pory minęło już prawie 1,5 roku i już od dłuższego czasu te słowa to też ulubione słowa Julka.
Aha no i jeszcze te RAJTUZY…No bo: „mamo, co to są te RAJTUZY?”. Aaaaaa, i to taaaakieee śmieeeeszne słowo te RAJTUZY. Chylę czoła, Pani Autorko. To był naprawdę genialny pomysł, żeby nie odrywać od tej książeczki 5-latka uczącego się czytać 🙂
A wracając jeszcze do samej treści książeczki (pomijąjąc te „najciekawsze” strony dla mojego starszaka). Książeczka to jeden cały dzień spędzony razem z Puciem. Dzień baaaardzo aktywny. Zaczynamy od pobudki, ubrania się, zjedzenia śniadania, podróży do przedszkola. Potem bawimy się na placu zabaw i sprzątamy po sobie zabawki. Następnie idziemy na zakupy, świętujemy urodziny Pucia, idziemy na basen, a potem do łóżeczka spać. Na każdej stronie obok pięknych ilustracji znajdziecie prosty i krótki opis tego co na niej widzimy. Ale to nie wszystko. Bo są tu też obrazki znajdujących się na ilustracjach przedmiotów oraz czynności występujących na zdjęciu.
A na koniec możemy sprawdzić czy dziecko rozumie wyrazy i czy potrafi wskazać je palcem na dwóch ostatnich kartach książki. Możemy na parzykład zadawać pytania: „Gdzie jest piłka?”, albo „Co to jest?”, „Co robi?”, „Jaki?”.
CZĘŚĆ TRZECIA
W części trzeciej, czyli „Pucio i ćwiczenia z mówienia, czyli nowe słowa i zdania” , cała rodzina Pucia wybiera się w góry po to by odwiedzić wujka i ciocię.
I znowu nie brakuje tu przeróżnych przygód. Dzieci czekają z niecierpliwością na śnieg, budują karmnik, który potem zabierają ze sobą do domu, jeżdżą na sankach, karmią zwierzęta leśne, no i oczywiście najbardziej emocjonujące wydarzenie, czyli zbyt szybka jazda taty na nartach, która kończy się złamaniem, wizytą w szpitalu i nałożeniem gipsu.
To tyle jeśli chodzi o treść, natomiast od strony logopedycznej, część trzecia to przede wszystkim dłuższe i coraz bardziej złożone zdania, które stanowią świetną bazę do wzbogacania zasobu słów dziecka, rozwijania mowy zdaniowej oraz naukę stosowania podstawowych reguł gramatyki (np. odmiany rzeczownika i czasownika).
CZĘŚĆ CZWARTA
„Pucio na wakacjach. Ćwiczenia wymowy dla przedszkolaków” skierowana jest do dzieci od trzech do sześciu lat. Tym razem Pucio wraz z rodzicami, ciocią, siostrą i bratem wyjeżdża na wakacje na Kaszuby. I tu od razu przypomina mi się pewna anegdotka. Otóż należę do pewnej grupy na Facebooku, na której dyskutuje się o kiążkach dla dzieci, o aktywnym czytaniu itd. No i jedna z mam napisała niedawno, że jej córeczka (która jest mega fanką Pucia) zbudziła sie którejś nocy i mama pyta ją co się dzieje, a ona na wpół przytomna odpowiada: „Ka….szuuuu…by! Kaszuby! Kaszuby to piękna część Polski”, czyli dosłownym cytatem z książki. Nie byłam świadkiem tej sytuacji, ale jak sobie wyobraziłam tę scenę, to śmiałam się chyba z pół dnia jak o niej przeczytałam. W części tej cała rodzina znowu ma dużo różnych przygód. Jadą razem na wycieczkę rowerową, rozbijają namiot nad jeziorem, pływają, idą razem na grzyby do lasu, robią piknik, następnie jadą już bezpośrednio nad morze, a nawet płyną statkiem pirackim. Naprawdę dużo się dzieje, tyle mogę zdradzić.
Jeśli natomiast chodzi o kwestie logopedyczne, w tej części, tuż po przygodach naszych bohaterów, znajdziecie też część o tytule: Wakacyjne Minki Pucia i Michalinki. Są to przykładowe ćwiczenia sprawności narządów artykulacyjnych. Dzięki nim przy wspólnej zabawie z dzieckiem, poćwiczycie też umiejętność właściwego wymawiania głosek. Główną zaletą tej części Pucia jest to, że wspiera ona rozwój wymowy dziecka oraz pozwola rodzicom sprawdzić, czy ich pociecha mówi prawidłowo czy też wymaga profesjonalnego wsparcia logopedycznego.
Pucio to zdecydowania obowiązkowa pozycja w biblioteczce każdego małego dziecka.
A teraz obiecany konkurs, w którym do wygrania pierwsza część Pucia, czyli ta:
Co należy zrobić, żeby wygrać książeczkę?
Wystarczy
- zgłosić chęć wzięcia udziału w konkursie (pod wpisem na Facebooku albo tu w komentarzu)
- polubić na Facebooku fanpage Gwiazdki z nieba (chyba, że już lubicie, to wtedy wiadomo…nie trzeba tego robić drugi raz),
- zaprosić do zabawy 3 znajomych,
- udostępnić post konkursowy na swojej Facebookowej tablicy
Konkurs trwa do 03.03, a zwycięzcę wylosujemy 04.03.2020
POWODZENIA 🙂
💓